Znaczna część kobiet marzy o tym, aby posiadać piękne i długie włosy. O tym, co robić, aby były piękne pisałam już w poprzednim artykule. Dzisiaj chciałabym przekazać Wam kilka moich porad na szybszy porost włosów, które sprawdziłam na sobie.
Przede wszystkim należy zapamiętać, że włosy będą nam szybciej rosły, kiedy będą zdrowe. Suche, łamiące się końcówki sprawią, że wszystkie nasze starania o szybszy porost pójdą na marne, ponieważ włosa nie da się skleić i będzie się on rozdwajał, a co za tym idzie będzie się łamał ‚skracając’ długość naszych włosów. Tak więc pierwszą zasadą jest przeproszenie się z nożyczkami i ich regularne podcinanie. Częstotliwość zależy od stanu naszych włosów i naszej fryzury. Jeśli chcemy zacząć zapuszczać włosy, a mamy je zniszczone to warto odwiedzić fryzjera i ściąć zniszczoną część, jeśli jednak nasze włosy nie są w opłakanym stanie, to optymalnie będzie podcinać je co pół roku.
Wcierki do włosów to chyba najpopularniejszy sposób na zapuszczanie włosów. Wcierki są dla osób systematycznych, ponieważ najlepsze efekty dają, kiedy wcieramy je codziennie. Produkty te są zazwyczaj na bazie alkoholu, więc osoby z wrażliwym skalpem powinny uważać, bo może wystąpić podrażnienie, albo przesuszenie.
Sklepy, apteki, czy drogerie zasypują nas wieloma, więc na którą się zdecydować?
Tak naprawdę nie ma recepty, bo u każdego sprawdzi się coś innego. Możemy sięgnąć po najpopularniejszą wcierkę Jantar, czy też wodę brzozową, albo przygotować ją samodzielnie, chociażby z ziół (pokrzywy, skrzypu), czy kozieradki.
U mnie bardzo wiele zdziałały również płukanki ziołowe, których używałam zawsze jako ostatniego płukania podczas mycia włosów. Moja ulubiona, która sprawiała, że miałam wysyp tak zwanych ‚baby hair‚ zrobiona jest z pokrzywy i skrzypu. Przepis znajdziecie na blogu Nieidealniezidealnizowana.
Znajdziemy również OLEJE na porost włosów, które nakładamy zawsze na godzinę/dwie przed myciem głowy. Olejem, który sprawdził się u mnie był olejek łopianowy z czerwoną papryką od firmy Green Pharmacy.
Bardzo ważną rolę odgrywa tutaj również to, co dostarczamy naszym włosom od wewnątrz, bo nie da się ukryć, że cebulki odżywiają się właśnie tym, co dostarczamy do organizmu.
Należy pamiętać o produktach bogatych w białko, ponieważ to ono jest głównym budulcem naszych włosów. Białko znajdziemy w mięsie (wołowina, drób, owoce morza, ryby), jajkach, płatkach owsianych, wszelkiego rodzaju otrębach, nasionach słonecznika, siemieniu lnianym.
Aby nasze włosy były lśniące i mocniejsze w naszej diecie nie może zabraknąć również tłuszczy, które znajdziemy w olejach roślinnych (słonecznikowym, lnianym, rzepakowym, oliwie z oliwek, kokosowym), awokado, czy wszelkiego rodzaju orzechach.
Na porost włosów z pewnością ma wpływ herbata z pokrzywy, czy skrzypu polnego. Najlepiej zbierana prosto z łąki, gdzieś daleko od ulic. Należy jednak pamiętać, że pijąc tego typu herbaty, możemy wypłukać sobie witaminę B, która jest niezbędna do prawidłowego wzrostu włosów oraz magnez, dlatego należy je suplementować – dostaniemy je w każdej aptece. Herbatę powinniśmy pić przez trzy miesiące, po czym zrobić co najmniej miesiąc przerwy. Niektórzy polecają również picie drożdży, jednak należy uważać, ponieważ źle spożywane mogą wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku. Osobiście z nich zrezygnowałam.
Należy również pamiętać o masażu samego skalpu. Róbcie to jak najczęściej i najlepiej palcami. Przy myciu, przy wcieraniu wcierki, przy płukaniu włosów, przy olejowaniu, ale również w wolnych chwilach. Masaż pobudzi Wasze cebulki włosowe i będzie stymulował ich wzrost. Najlepiej wykonywać taki masaż głową w dół.
Mam nadzieję, że powyższe rady pozwolą Wam przyśpieszyć porost Waszych włosów i cieszyć się z nich tak jak ja dziś cieszę się ze swoich.
Artykuł i zdjęcia nadesłała: Karolina,
autorka bloga: www.nieidealniezidealnizowana.blogspot.com.
Kiedyś miałam nawet ochotę rozpocząć kurację na włosy z naparem z pokrzywy, ale jakoś nic z tego nie wyszło. Teraz zaczęłam stosować serum do włosów Dermedic. Mam nadzieję, że choć trochę mi pomoże.
Obecnie testuję olejek łopianowy z Green Pharmacy, który dostałam od Waszej redakcji i jestem bardzo ciekawa efektów. 🙂
Piłam napar z pokrzywy długi czas ale nie zauważyłam zmian we wzroście włosów czy ich wypadaniu.Pomógł mi za to na problemy trawienne.
herbata z pokrzywy zmniejszyła mi wypadanie włosów
przydatne wiadomości na moje "straszne" włosy 😀
ja stawiam na naturalne metody..
Osobiście również wypróbowałabym wcierki do włosów, herbatki mnie nie przekonują 😉
Ja jestem za leniwa na takie staranie się, ech.
Od dawna myślę nad zakupem wcierki do włosów, ciekawi mnie wcierka jantar o której dużo czytałam, lub woda brzozowa 🙂
Muszę w końcu wypróbować wcierkę Jantar, skoro wszyscy tak ją polecają. A masaż głowy bardzo lubię – na mnie działa odprężająco i pomaga, kiedy boli mnie głowa.
Ja bardzo lubię wcierkę firmy Kosmed – Aloevit 🙂
Polecam pokrzywę.W ubiegłym roku piłam koktajle z dodatkiem młodych listków i bardzo pomogły moim włosom.
U mnie najlepiej sprawdza się właśnie herbata z pokrzywy.
Jako włosomaniaczka znam te sposoby przyśpieszania włosów i mówię "one działają" 🙂
dobry artykuł dla mnie bo właśnie zapuszczam włosy 🙂 dlamnie codzienne pamiętanie o jakims zabiegu nie jest problemem, dużo gorzej jesli musze pamiętać o czymś co robi się 2-3 razy w tygodniu 😉
pilam kiedys duzo herbaty z pokrzywy i rzeczywiscie pomagala na porost wlosow, wcierek jeszcze nigdy nie probowalam, duzo o nich czytalam, wiec kiedys na pewno sie skusze 🙂
Konkretne i przydatne porady 🙂