Wydawać by się mogło, że na mocno nasyconym rynku beauty nie za wiele jest miejsca na nowe marki. Innego zdania była Natalia Messina – mieszkająca we Włoszech Polka, założycielka Vitigna SkinLove. Firmowane tą nazwą kosmetyki cechuje nie tylko innowacyjny, naturalny skład, ale także skinimalizm. Poznaj nową polsko-włoską markę kosmetyczną!
Spis treści
Historia powstania marki kosmetycznej Vitigna SkinLove
O sukcesie debiutującej marki decyduje z reguły dobrze przemyślany biznesplan, żmudna, cierpliwa praca oraz oczywiście pasja. Tej ostatniej nie brakowało Natalii Messina, od najmłodszych lat. Jej zamiłowanie do kosmetyki kiełkowało już w czasach, gdy jej rodzice prowadzili tradycyjną, małą drogerię. Natalia zza lady obserwowała ich pracę i bez reszty pochłonięta była oglądaniem słoiczków z kremami, dotykaniem testerów cieni do powiek i wąchaniem perfum. I jak nietrudno się domyślić, poziom eksperckości Natalii w branżowych tematach rósł z biegiem lat bardzo dynamicznie.
Składniki kosmetyków z toskańskich winnic
Przyczyniły się do tego studia farmaceutyczne, podczas których zgłębiała arkana chemii leków i kosmetyków, anatomii i fizjologii skóry oraz mechanizmów działania związków chemicznych. Solidne know-how Natalii z zakresu działania poszczególnych składników aktywnych nie jest więc dziełem przypadku. Od początku lubiła wiedzieć, co piszczy w trawie…a nieco później, w toskańskich winnicach odkryła skarby, które stały się dominantą jej produktów…
Fascynację Italią zawdzięcza nauczycielowi języka włoskiego z liceum. W kraju tym i w jego języku zakochała się tak bardzo, że nie tylko wyjeżdżała do Włoch w ramach studenckich wymian i językowego kursu, ale z czasem postanowiła rzucić wszystko i przeprowadzić się do Florencji. Mieszkając we Włoszech, rozpoczęła studia enologiczne – świat wina okazał się wciągający nie mniej niż ten związany z urodą i zdrowiem. Do tego stopnia, że po zakończeniu studiów podjęła pracę w mediolańskim laboratorium enologicznym.
Składniki kosmetyków z winorośli
Nie powinien więc zaskakiwać fakt, że kosmetyki sygnowane autorską marką Vitigna SkinLove, powstają w dużej mierze ze starannie wyselekcjonowanych surowców otrzymywanych z winorośli. Jak przypomina Natalia Messina, ta uprawiana od zarania dziejów roślina kryje w sobie niezwykłe, dobroczynne właściwości, a poza tym łączy ją z kobietami pewna szczególna charakterystyka – potrafią przetrwać w najcięższych warunkach. Zresztą winorośl to nie jedyny naturalny składnik Vitigna SkinLove.
Naturalne składniki kosmetyczne z Włoch ukryte w kosmetykach Vitigna SkinLove
Serum, toniki i nawilżające kremy mają w składzie m.in. wyciągi z sycylijskich cytryn, jabłek z Trentino, otrębów pszennych z organicznej uprawy w dolinie rzeki Po, jak również fermenty otrzymywane z mirtu i pistacji kleistej pochodzących z Sardynii. W produktach Vitigna nie mogło oczywiście zabraknąć polifenoli, w tym resweratrolu oraz jego pochodnej winiferyny.
Skinimalizm i wyjątkowe składy polsko-włoskich kosmetyków
Kosmetyki te wyróżniają się zatem oryginalnym składem, ale o ich jakości, zdaniem Natalii, decyduje także skinimalizm – jeden z nowszych trendów w pielęgnacji skóry. Założenie tej idei jest proste – minimum kosmetyków, maksimum efektów. W praktyce powstają kosmetyki wielozadaniowe, które w składzie mają kilka substancji aktywnych o wielokierunkowym działaniu. Produkty te odpowiadają więc na wiele wymogów skóry, takich jak np. nawilżenie, antyoksydacja, rewitalizacja czy działanie prebiotyczne, przeciwzmarszczkowe, wygładzające, czy normalizujące pracę gruczołów łojowych.
Kosmetyki do holistycznej pielęgnacji od Vitigna SkinLove
Taka holistyczna pielęgnacja wychodzi naprzeciw wymaganiom współczesnych kobiet, bo jak podkreśla Natalia Messina – tak jak my kobiety mamy wiele potrzeb, tak i nasza skóra posiada ich całe mnóstwo. Dlatego tak ważne jest stosowanie kosmetyków wielozadaniowych, aby żadna z tych potrzeb, nie została pomięta. Osoby, które już zasmakowały włoskiego stylu Vitigna SkinLove, twierdzą, że nigdy nie czuły się tak dobrze, a ich cery nie były tak gładkie i promienne. Czyżby faktycznie nadchodziła rewolucja w pielęgnacji?