Czy są sposoby na ziemistą i poszarzałą cerę? Oczywiście! Nie musimy czekać do momentu uzyskania naturalnej opalenizny. Już dziś możemy wyglądać promiennie. Deficyt promieni słonecznych zimą nie służy naszemu samopoczuciu. W jaki sposób zyskać zdrowy i brązowy koloryt cery?
Nasza skóra po zimowych miesiącach nie wygląda zbyt korzystnie. Bywa, że jest niezdrowo blada bądź szara, przez co sprawia wrażenie zmęczonej. Na szczęście istnieją kosmetyki, które szybko poprawiają jej wygląd oraz odświeżają spojrzenie.
1. Kremy BB
To wielofunkcyjne kremy upiększające, które pełnią funkcję kremu nawilżającego i podkładu. Są odpowiednio lekkie, delikatnie tuszują niedoskonałości i wyrównują koloryt. Dają efekt wypoczętej skóry. Dzięki lekkiej konsystencji można je aplikować pod oczy. Kremy BB wyróżniają się mnóstwem właściwości pielęgnacyjnych, m.in. poprzez filtry UV chronią przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi. Mogą je stosować osoby z każdym rodzajem cery, w tym z tłustą i problematyczną. Jest wiele marek na polskim rynku, oferujących kremy BB, można wśród nich wyliczyć np.: Garnier, Skin79, Golden Rose, Vianek, Ziaja czy Missha.
2. Kremy CC
To produkty o kryciu mocniejszym od kremów BB, gdyż zawierają większą ilość pigmentu. Są w stanie poradzić sobie z większymi niedoskonałościami, bez efektu maski. Wykazują mniej właściwości pielęgnacyjnych, ale wciąż należą do produktów m.in. nawilżających. Krem CC może być dobrą opcją dla osób z cerą naczynkową i trądzikową. Przykłady popularnych kremów CC:
- Bourjois 123 Perfect CC Cream SPF 15
- Clinique Superdefense CC Cream SPF 30
- Krem CC łagodzący przeciw zaczerwienieniom Mixa
- Krem CC korektor na naczynka Anti Rouge Medical Expert Bandi
- Krem CC korygująco-ochronny SPF 50+ Expert CC Payot
3. Kremy DD
Powstały na bazie kremów BB i CC. Zostały stworzone dla posiadaczek skóry dojrzałej i wymagającej. Zapewniają mocniejsze krycie od kremów CC. Do działań pielęgnacyjnych zaliczamy właściwości przeciwzmarszczkowe i nawilżające. Kremy DD, które spotkamy w polskich sklepach:
- Pielęgnacyjny krem koloryzujący DD Cream Paese
- Krem DD SPF 25 Galenic Teint Lumiere
- Dynamic Do All 10 in 1 Natural Colour Delia
- Krem koloryzujący DD SPF 30 Creme Prodigieuse Nuxe
4. Kremy EE
Ich zadanie to przede wszystkim pielęgnacja i matowienie, w następnej kolejności krycie. Działają przeciwrodnikowo. Do tego typu produktów zaliczamy krem EE Enlighten SPF 30 Estee Lauder.
5. Kremy FF
Połączenie kremu nawilżającego, przeciwzmarszczkowego i podkładu. Można wśród nich wyróżnić krem koloryzujący FF Fabulous Face Fridge by yDe albo krem FF Anti-age Fusion Frequence M’onduniq.
6. Kremy GG
To kremy brązujące do twarzy. Kremem GG określa się takie produkty jak:
- Krem GG Generation GERnetic
- Krem GG Make-Up Glamour Glow Cashmere
- Krem brązujący GG Cream SPF 25 L’Oreal
7. Samoopalacze do twarzy
To kosmetyki, które gwarantują piękną opaleniznę, ale nieodpowiednio aplikowane mogą spowodować zacieki i plamy. Przed nałożeniem samoopalacza należy dokładnie oczyścić cerę i wykonać peeling. Produkt nakładamy na dobrze nawilżoną i suchą skórę przy pomocy gąbeczki lub pędzla kabuki. Istotne jest zabezpieczenie linii włosów oraz brwi. Po aplikacji należy zetrzeć produkt z tych miejsc chusteczką, aby nie powstała ostra linia między opalenizną a skórą. Omijamy takie miejsca jak powieki, usta czy zagięcia przy nosie. Zostawiamy samoopalacz na określony przez producenta czas, potem go zmywamy (lub nie – w zależności od produktu). Warto pamiętać, by na sam koniec wykonać peeling enzymatyczny, aby ostatecznie wyrównać koloryt. Niektóre samoopalacze dodatkowo pielęgnują i nawilżają. W sprzedaży dostępne są samoopalacze do twarzy w różnych postaciach, mogące dawać różnorodne efekty:
- chusteczki samoopalające – np. marki Dax Sun
- samoopalacz w kremie – St.Moriz Wash Off Tan Matte
- samoopalacz w kroplach – Collistar Self Tanners
- samoopalacz w mleczku – Yves Rocher Solaire Peau Parfaite
- samoopalacz w płynie – Academie Bronz’ Express Lotion
- samoopalacz w sprayu – Australian Gold Instant Sunless Spray
- samoopalacz w piance – Eco by Sonya Cacao Tanning Mousse
- samoopalacz w żelu – Clarins Self Tanning Instant Gel.
8. Podkłady
To wciąż najpopularniejsze kosmetyki nadające kolor skórze twarzy. W zależności od efektu, jaki chcemy uzyskać, wyróżniamy:
- podkłady kryjące, np. kremowy podkład korygujący Foundation Cover Semilac
- podkłady matujące, np. podkład matujący i redukujący widoczność porów Clarins Teint Pores & Matite
- podkłady rozświetlające, np. witaminowy podkład rozświetlający Paese Lush Satin
- podkłady nawilżające, np. podkład nawilżający Yves Rocher Pure Light
- podkłady mineralne, np. marki Annabelle Minerals
9. Pudry brązujące
To kosmetyki do makijażu, które mogą imitować opaleniznę. Odpowiednio nałożone nie pozostawiają nieestetycznych plam. Wybieramy kosmetyk w kolorze o ton lub dwa ciemniejszym niż nasza karnacja. Możemy sięgnąć po bronzer matowy, satynowy lub rozświetlający. Nakładamy go dużym, ściętym ukośnie pędzlem o gęstym i delikatnym włosiu. Robimy to tylko raz, np.podczas porannego makijażu, nie dokładamy go w ciągu dnia.
Wyróżniamy:
- bronzery prasowane, np. matowy puder brązujący NYX Professional Makeup Matte Face and Body Bronzer
- bronzery w kulkach, np. puder brązujący w kulkach Pierre Rene Powder Balls
- bronzery sypkie, np. puder mineralny Cailyn Deluxe Mineral 03 Golden Rose
- bronzery w sztyfcie, np. hypoalergiczny sztyft modelujący Contour Stick Bell Hypoallergenic
- bronzery w płynie, np. bronzer w płynie L’Oreal Bonjour Sunshine W7 Liquid Honolulu
- bronzery w kremie, np. kremowy bronzer Huda Beauty Tantour Contour&Bronzer Cream
- bronzery w żelu, np. żel brązujący Avon Glow Bronzing Gel.
Już niebawem słońce zacznie otulać naszą skórę cieplejszymi promieniami słońca. Choć naturalna opalenizna będzie bardziej możliwa, mimo wszystko warto pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej przez cały rok.

Nie opalam się w ogóle dlatego powyższe propozycje chętnie podpatrzę. Lubię swoją bladą cerę i tylko czasem delikatnie ją przyciemniam.
Samoopalaczy i bronzerów nie stosuję, wśród kremów BB i CC nie znalazłam ideału dlatego zostaję przy podkładach. Nie miałam pojęcia, że istnieją kremy FF, GG, EE- dobrze, że alfabet jest długi 🙂
O matko, nie wiedziałam, że jest tyle tych kremów… ja zatrzymałam się na kremach CC i po nie najchętniej sięgam.
Miałam okazję poznać krem BB 5 w 1 Garniera i przyznam że nieźle sobie radził. Skóra nawilżona, wyrównany koloryt i chronił przed promieniowaniem UV. Tych CC i DD nie używałam jeszcze .Kiedyś skusiłam się na samoopalacz chciałam mieć bardziej opalone nogi, ale niestety albo ja nieumiejętnie to robiłam albo samoopalacz był kiepskiej jakości, źle i nierównomiernie się rozprowadzał. Od tamtej pory niechętnie sięgam po takie kosmetyki
Super artykuł, aż się chce wiosny, a najlepiej od razu lata 🙂
Bardzo chciałabym wypróbować oryginalny krem BB czyli ten stworzony przez doktor Christine Schrammek w latach 60. Niestety już chyba nie jest dostępny w sprzedaży. Kilka lat temu jeszcze był, ale tak się zastanawiałam, że w końcu go wyprzedali 🙁
Stosowałam kremy BB i CC różnych firm jednak żaden się u mnie nie sprawdził. Na pewno jeszcze kiedyś spróbuję, bo liczę, że trafię na swój ideał 🙂
Natomiast te kolejne "wymysły" kremów korygujących uważam za przesadzone. Dobry i oryginalny krem BB i CC mają to wszystko co dają "kremy z innymi literkami alfabetu" , tylko trzeba dobrać według opisu idealny dla siebie. Są kremy BB dla cer młodych, dojrzałych, trądzikowych, tłustych, mieszanych itp. Na przykład dla cery dojrzałej idealnie sprawdzi się krem BB ze śluzem ślimaka – mojej mamie się sprawdza. Rozumiem, że być może te literki mają wprowadzić jakąś dokładność i porządek, ale w praktyce wiele osób po prostu się gubi i do mnie też bardziej przemawia np. krem BB dla cery mieszanej, czy wrażliwej niż enigmatyczny krem "XX" 🙂
Zgadzam się w zupełności – kremy z literkami alfabetu od D i dalej traktuję jako wymysł marketingowy – prosty i chwytliwy. 🙂 Też nie znalazłam jeszcze satysfakcjonującego mnie kremu BB czy CC, jednak oczekuję większego krycia, a te produkty mi tego nie zapewniły. Co do samoopalaczy to osobiście mam takie zdanie, że bałabym się ich użyć na twarz, bo efekt mógłby być trochę nieprzewidywalny i wręcz szpecący, wymagający korekty innymi kosmetykami.
Bardzo fajny artykuł. Zazwyczaj korzystam z kremów BB, bardzo rzadko sięgam po CC. Ostatnio chwalę sobie krem BB od ziaji, ma bardzo fajny naturalny odcień, fajnie się wchłania, a do tego ma spf w wysokości 25.sprawdza się dobrze o każdej porze roku.
Dużą zaletą tego typu kosmetyków jest właśnie to, że posiadają filtry UV, które nie we wszystkich kremach na dzień występują a są niezmiernie istotne. 🙂
Jestem przeciwnikiem bronzerów i samoopalaczy. Kremy CC stosuję czasem latem. Generalnie nie jestem zwolenników kosmetyków wielofunkcyjnych, bo uważam, że jak coś ma za zadanie spełniać wiele funkcji to tak naprawdę dobrze nie będzie spełniało żadnej. A oszczędność czasu nie jest dla mnie żadnym argumentem 🙂