Niezbędnik pin-up girl, czyli testujemy produkty Golden Rose

Niezbędnik pin-up girl, czyli testujemy produkty Golden Rose

Ostatnio miałam okazję wziąć udział w projekcie, który wymagał ode mnie wykonania typowego makijażu pin-up girl. Piękna mocna kreska i wyraźne czerwone usta to nieodzowne atuty kobiety – podkreślają urodę i uwodzą.

 

Jednak warunkiem ich sukcesu jest staranne wykonanie oraz trwałość, a chyba każda kobieta wie, jak trudno jest osiągnąć efekt równych i symetrycznych kresek oraz dobrze obrysowanych ust, który do tego, równie precyzyjny, jak zaraz po skończeniu makijażu, przetrwa do końca dnia.

Szukając sprawdzonych i niedrogich kosmetyków trafiłam na turecką firmę Golden Rose. Jej lakiery sprzedają się bardzo dobrze, a ostatnio hitem stały się matowe szminki (o których napiszę niedługo). Dlatego postanowiłam wypróbować dwa produkty tej firmy, które pasowały mi do makijażu pin-up, a mianowicie Dipliner (tusz do kresek) oraz matową pomadkę do ust w kredce (Matte Crayon lipstick).

 

 

makijaz_pin_up_girl_1

 

Wygląd

Dipliner jest klasycznym eyelinerem w formie kałamarzyka, który ma twardą i dość grubą końcówkę. Z jednej strony oznacza to, że nie będzie się on ruszał w trakcie malowania, co powinno ułatwić rysowanie kreski, z drugiej jednak może on nie odpowiadać miłośniczkom cienkich i delikatnych kresek – do tego bardziej nadają się eyelinery z pędzelkiem.

Matte Crayon Lipstick jest za to ciekawym wynalazkiem – dość gruba kredka, którą niestety trzeba ostrzyć. Wygodne jest jednak to, że teoretycznie nie potrzeba do niej konturówki, ponieważ czubkiem można obrysować usta jeszcze zanim się je wypełni.

Opakowania obu produktów są solidne, szczególnie w przypadku szminki w kredce. Eyeliner po wielokrotnym użyciu nie wysechł, powinien być więc wydajny.

 

 

makijaz_pin_up_girl_2

 

 

Kolorystyka

Dipliner występuje w jednym kolorze i jest to smolista, piękna czerń. Wysycha na trochę delikatniejszy odcień, jednak jest to wciąż bardzo wyrazisty i mocny kolor, zdecydowanie mocniejszy niż w przypadku eyelinerów w kamieniu.

Matte Crayon Lipstick to zaledwie jeden z kilkunastu dostępnych odcieni. Wybrałam nr 09, który jest cudowną, intensywną czerwienią. Odcień tej kredki jest tak naprawdę uniwersalny – nie ma w sobie dużej dozy żółtego pigmentu i dlatego nie sprawia, że zęby wyglądają na żółte. Moim zdaniem będzie on pasował do każdego typu urody.

 

 

makijaz_pin_up_girl_3

 

Aplikacja

Jeśli chodzi o dipliner, to tu niestety niemiło się rozczarowałam. Wydawało mi się, że twardy pędzelek ułatwi aplikację, jednak formuła tuszu do kresek nie jest doskonała i pozostawia prześwity. Poprawki okazały się równie trudne, gdyż przy dotknięciu pędzelkiem powierzchni, która była już pomalowana, pierwsza warstwa zaczynała się wykruszać. Ponieważ trudno jest narysować mi kreskę jednym pociągnięciem i zazwyczaj poprawiam ją potem, było to dla mnie nie lada wyzwanie. Można z nim sobie poradzić w ten sposób – zamiast ciągnąć pędzelkiem po powiece, delikatnie dociskać go w miejscach, które tego potrzebują. Jednak uważam, że aplikacja jest przez to niepotrzebnie utrudniona. Poniżej zdjęcie w trakcie malowania – widać prześwity, które trzeba było żmudnie poprawiać.

 

makijaz_pin_up_girl_4

 

Za to szminka wynagrodziła mi trudy spędzone na malowaniu kresek. Praca z nią jest samą przyjemnością. Szminka charakteryzuje się kremową konsystencją i jest mniej sucha niż tradycyjne matowe szminki firmy Golden Rose. Co za tym idzie, na pewno może być doskonałą alternatywą dla posiadaczek delikatnych ust, które tradycyjne matowe szminki zbyt mocno wysuszają. Na pewno Matte Crayon Lipstick jest pod tym względem delikatniejsza. Do tego faktycznie konturówka okazała się zbędna – przy ostrzeniu kredki odpowiednią temperówką z łatwością można nią precyzyjnie obrysować kontur ust.

 

makijaz_pin_up_girl_5

 

Trwałość

Tu nie mogę narzekać – oba produkty są bardzo trwałe, wytrzymały wiele godzin w stanie nienaruszonym. Szminka wytrzymała jedzenie oraz picie, co zalicza się do rzadkości. Zarówno kreska na oku, jak i czerwone usta nie straciły w ciągu dnia na intensywności, co eliminuje potrzebę częstych poprawek. Zdecydowany plus dla diplinera i Matte Crayon Lipstick.

 

Podsumowanie

Zacznijmy od diplinera – choć kosztuje niewiele (ok. 10 zł) i namalowana kreska trzyma się powieki bez zarzutu, trudna aplikacja (poprawki ścierają poprzednio namalowaną kreskę) trochę mnie zniechęca do tego produktu. Twarda końcówka może spodobać się początkującym osobom, ale istnieją na rynku eyelinery z podobnymi końcówkami, którymi maluje się znacznie łatwiej (choćby Master Precise od Maybelline NY). Dlatego uważam, że warto poszukać innego eyelinera, sama firma Golden Rose ma ich w swojej gamie kilka i z tego, co słyszałam, pozostałe są lepsze.

Co do Matte Crayon Lipstick – nie znalazłam żadnego punktu, do którego mogłabym się przyczepić. Cudowna konsystencja, przepiękny kolor (muszę wypróbować kolejne!) i trwałość czynią go moim zdecydowanym hitem, jeśli chodzi o makijaż ust. Zdecydowanie polecam! Jedyną trudnością może być konieczność ostrzenia co jakiś czas, ale jest to naprawdę niewielka przeszkoda – w końcu wiele konturówek również wymaga ostrzenia.

The following two tabs change content below.
Gabi
Osoba o wielu zainteresowaniach. Z wykształcenia – lingwistka i tłumaczka; z zawodu – manager w międzynarodowej korporacji z branży informatycznej. Jednak po pracy komputery i słowniki porzuca dla kredek, szminek, pudrów i świata kosmetyków. Już od dziecka podglądała mamę i ciocię przy ich makijażu i chciała wypróbować wszystko na sobie. Potem, jako nastolatka, przeglądała gazety w poszukiwaniu działów kosmetycznych; w poszukiwaniu idealnych kosmetycznych ulubieńców przetestowała dziesiątki marek, od tych najtańszych do wysokopółkowych. Gdy zaczęła pracować przy sesjach TFP dla rozwoju umiejętności oraz malować koleżanki i najbliższych na imprezy okolicznościowe, okazało się, że pasję można przekuć w zawód; pocztą pantoflową zgłaszały się kolejne osoby, które chciały wyglądać pięknie na okazję lub na co dzień; nauczyć się malować i dobierać kosmetyki; poznać tajniki świata kosmetycznego. Absolwentka kursu makijażu I stopnia powtarza, że najwięcej można nauczyć się poprzez praktykę oraz dzięki internetowi, gdzie stale śledzi makijażowe trendy i nowości od USA po Japonię. Drugą pasją, połączoną z wyuczonym zawodem, jest podróżowanie – w te bliższe oraz dalsze zakątki świata. Ukochanych miejsc ma wiele: Canet de Mar pod Barceloną, włoski Neapol oraz Wyspa Capri, majorkański Port de Soller, Pustynia Saharyjska oraz urokliwe Playa de La Arena na Teneryfie. Warunek jest jeden – musi być gorąco! Jednak świat kryje tyle pięknych zakątków, że stara się nie wracać dwa razy w to samo miejsce. Łącząc ze sobą oba hobby, w podróży zamiast pamiątek przywozi przyprawy, lokalne smakołyki oraz szuka kosmetyków, które są niedostępne w Polsce. Na stronie testuje dla Was kosmetyki, doradza, dla kogo będą odpowiednie oraz przygotowuje tutoriale makijażowe. Lubi makijaże naśladujące naturalne piękno, ale zdarza jej się również zaszaleć. Jeżeli szukacie makijażu lub chcecie nauczyć się malować, zaprasza Was również serdecznie na spotkanie w rodzinnej Bydgoszczy i najbliższych okolicach.

Powiązane artykuły

Minimalizm w makijażu: naturalny look na każdą okazję

Minimalizm w makijażu: naturalny look na każdą okazję

Minimalizm w makijażu to trend, który zyskuje na popularności. I nic dziwnego – podejście "make-up no make-up" celebruje naturalność i autentyczność. Kluczowe jest to, aby skóra wyglądała zdrowo, świeżo i…

Więcej
Celebruj piękno nie tylko od święta

Celebruj piękno nie tylko od święta

Świetlista i pełna blasku skóra to ideał, do którego warto dążyć nie tylko na wyjątkowe okazje. Odpowiednia pielęgnacja (choć na pełne jej efekty trzeba chwilę poczekać) w połączeniu z makijażem…

Więcej

20 komentarzy na temat “Niezbędnik pin-up girl, czyli testujemy produkty Golden Rose

  1. Pomadki Golden Rose są moimi ulubieńcami wśród matowych pomadek. Moja przygoda z nimi zaczęła się od mocno zachwalanej Velvet Matte. Od razu je polubiłam. Potem przyszedł czas na Matte Crayon lipstick i w tych się po prostu zakochałam. Są niezwykle mięciutkie i trwałe. W ogóle nie wysuszają ust tak jak inne produkty tego typu. Aplikacja to sama przyjemność. Mam wrażenie że moje usta są pomalowane nawilżającą pomadką a nie szminką. I do tego jeszcze niska cena. Ok 12zł za tak dobry produkt to naprawdę hit 🙂

  2. Uwielbiam kreski na oczach, jednak taki kolor szminki jest dla mnie zbyt mocny. Jednak z tej serii posiadam inny, delikatniejszy odcień 🙂

    1. Ja też zazwyczaj w codziennym makijażu robię albo kreski albo mocne usta. Ale to był makijaż pin-up, mogłam zaszaleć 🙂


Dodaj odpowiedź

Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, trustedcosmetics.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.